Zapowiadał się naprawdę cudowny dzień. Ten śpiew ptaków, ogólne szaleństwo. Jednak mimo tego, nudziło mi się. Uroki wolnych dni od pracy. Tak się na nie czeka, a gdy przychodzi co do czego, to są męczące. Tak więc postanowiłem wejść do przypadkowej kamienicy i zapukać.
Budynek w środku był rozświetlony przez witraż w dachu, który przedstawiał anioły oraz niebo. Wszedłem po schodach zakręconych do góry i zatrzymałem się dopiero na jakimś szóstym piętrze, po czym zapukałem do drzwi w odcieniu radości. Po chwili otworzyła mi dziewczyna.
-Przyszedłem panią przesłuchać.
-Przesłuchać?
-Są w domu rodzice czy przyjść później?
Kath?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz