Uśmiechnąłem się i złapałem Nivan'a za tyłek. Chłopak podskoczył i oplótł nogi wokół mojego pasa. Rękoma oplótł moją szyję. Łapczywie wpił się w moje usta. Odwzajemniłem pocałunek, zacząłem powoli iść w stronę salonu, nie odrywałem się od ust Nivan'a. Po prostu ósmy cud świata. Dotarłem do salonu, usiadłem na kanapie, zepchnąłem z siebie chłopaka. Wstałem z kanapy.
- Co ty robisz? - spytał.
- Ubieram się. - odparłem.
Wstał i do mnie podszedł.
- A po co? - dopytywał się.
- W końcu chcesz zobaczyć prywatny stri.ptiz czy nie?
Zrobił wielkie oczy, teraz się świeciły jak jakieś brylanty. Pokiwał twierdząco głową. Założył swoje glany i wyszedł przede mną, założyłem szybko buty i krzyknąłem:
- Vanessa idę do Nivan'a jak coś będziesz chciała to zadzwoń...
Wyszła z pokoju.
- Z czego niby?
- Nie wiem od sąsiadki możesz. - powiedziałem.
Podbiegła do mnie i się przytuliła. Objąłem ją i pocałowałem w czubek głowy.
- Nie długo wrócę. - powiedziałem.
Odsunęła się i spojrzała na Nivan'a. Pomachała mu i poszła do swojego pokoju. Wyszedłem z domu, zakluczyłem drzwi i podszedłem do chłopaka. Ruszyliśmy w stronę jego domu...
*
Nim tam dotarliśmy trochę minęło. Weszliśmy na klatkę, chłopak wbiegł i od-kluczył drzwi. Pobiegłem do góry, wbiegłem do jego mieszkania. Zdjąłem buty. Chłopak już siedział w sypialni? No nie ważne. Zaczął składać rurę.
- Nivan złota rączka? - spytałem stając w progu drzwiach.
Pokiwał twierdząco głową. Poszedłem do kuchni zrobić coś do jedzenia.
<Nivan? ^.^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz