John przygotował Fiammie klatkę. Nivan zabandażował mu skrzydło, a ja przeniosłam go do metalowego zamknięcia.
- Dziękuję...- wyszeptałam i przytuliłam się do brata.
- Proszę...- pogłaskał mnie po głowie. Odsunęłam się, a on wyszedł. Po kilku minutach poszłam do kuchni po coś dla mnie i Fiammy, a tam zastałam Nivan'a, który siedział na blacie i John'a, który opierał ręce po jego obu bokach. Całowali się. Wyglądało to dość słodko i rozczulająco. Zaakceptowałam orientację mojego brata i polubiłam Nivan'a, więc...
- Van...- nagle czarnowłosy wyszeptał między pocałunkami.
- Nie przeszkadzajcie sobie...- podeszłam do lodówki i wyjęłam sok, owoce i jakieś lody.
- Tylko nie przesadź z lodami!- zawołał John gdy opuściłam kuchnię. Gdy weszłam do pokoju wzięłam laptop John'a. Zaczęłam przeglądać internet.
(John?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz