***
Gdy wstałam było koło dziesiątej. Wygoniłam Fatum na taras nad mym mieszkaniem i rzuciłam jej kawałek mięsa do zjedzenia. Usiadłam na kuchennym parapecie i zaczęłam zastanawiać się, co przygotować na wizytę Liona. W końcu zadecydowałam o zrobieniu spaghetti z sosem mojej roboty. Na deser postanowiłam podać upieczoną przeze mnie szarlotkę z lodami. Wyszłam do sklepu po niezbędne składniki, a gdy wróciłam i byłam na półmetku przygotowań była pierwsza. Spaghetti było gotowe, a ciasto na szarlotkę wykładałam kawałkami jabłek. Przykryłam je podłużnymi paskami ciasta i odstawiłam na bok. Poszłam do garderoby. Wyciągnęłam z szafy malą czarną z lekko prześwitującymi wstawkami po bokach, koronkową bieliznę i czarne szpilki. Przeszłam do łazienki, gdzie przebrałam się w wybranie ubrania, lekko zakręciłam włosy przy pomocy lokówki i zrobiłam sobie lekki makijaż. Założyłam szpilki i przeszłam do kuchni. Włożyłam szarlotkę do rozgrzanego już piekarnika i zaczęłam nakrywać do stołu. Akurat gdy wszystko było gotowe zjawił się Lion. Z uśmiechem poszłam mu otworzyć.
-Wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek.-powiedział, gdy tylko otworzyłam drzwi. Stał ze wzrokiem wbitym w buty, a w rękach trzymał pluszowego misia i bukiet róż. W końcu podniósł wzrok na mnie. Otaksował mnie z lekkim uśmiechem. Ja także się uśmiechnęłam. Wpuściłam go do środka, zamknęłam drzwi i odwróciłam się do niego.
-Dziękuję.-powiedziałam przyjmując od niego prezenty i całując go delikatnie w policzek. Odłożyłam misia na szafkę w przedpokoju, zaprowadziłam Liona do jadalni połączonej z salonem, a z drugiej strony z kuchnią i poszłam wstawić kwiaty do wazonu. Gdy to zrobiłam zabrałam ze stołu talerze i poszlam z nimi do kuchni, gdzie nałożyłam na nie makaron i sos. Posypałam to jeszcze startym serem i zaniosłam na stół. Nalałam jeszcze nam obojgu po lampce wina i usiadłam na mym miejscu.
-Smacznego.-powiedziałam i przystąpiłam do konsumpcji.
-Było pyszne.-stwierdził mój gość, gdy skończyliśmy. Skłoniłam się lekko i zaczęłam sprzątać ze stołu. Lion chciał mi pomóc, jednak kazałam mu siedzieć na miejscu. Wsadziłam brudne talerze i sztućce do zmywarki, wyjęłam z szafki talerzyki deserowe i widelczyki do ciasta. Wyjęłam z piecyka gotową już szarlotkę, wyłożyłam na talerzyki duże kawałki, a obok nich po dużej kulce lodów waniliowych i śmietankowych. Wzięłam deser i postawiłam go przede mną i przed Lionem. Usiadłam i zaczęłam jeść.
-Wspaniałe. Na prawdę świetne.-powiedział Lionell gdy skończyliśmy. Uśmiechnęłam się szeroko, zebrałam talerzyki, zaniosłam je do kuchni i włożyłam do zmywarki. Stanęłam w przejściu do jadalni.
-Mam nadzieję że pozwolisz mi na chwilę zniknąć?-spytałam.
-Oczywiście. Bylebyś szybko wróciła.-odparł mój gość z uśmiechem. Przeszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, po raz kolejny upewniając się w myślach czy to aby dobra decyzja. Odetchnęłam głęboko i zamknęłam oczy.
Wróciłam szybko, bardzo szybko. W prawej ręce trzymałam zdjętą sukienkę. W tej chwili miałam na sobie już tylko koronkową bieliznę i szpilki.
-Lion...-zawolała stając w przejściu do jadalni. Jego oczy zwróciły się na mnie. Gdy nasze spojrzenia się spotkały oboje wiedzieliśmy, że chcemy tego samego. Upuściłam sukienkę na podłogę i podeszłam do niego. Stanęłam za nim i położyłam mu dłonie na ramionach. Nachyliłam się i szepnęłam-Pójdziesz ze mną...?
Lion? C": Tak, tak, najbliżej jest stół xd
-Wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek.-powiedział, gdy tylko otworzyłam drzwi. Stał ze wzrokiem wbitym w buty, a w rękach trzymał pluszowego misia i bukiet róż. W końcu podniósł wzrok na mnie. Otaksował mnie z lekkim uśmiechem. Ja także się uśmiechnęłam. Wpuściłam go do środka, zamknęłam drzwi i odwróciłam się do niego.
-Dziękuję.-powiedziałam przyjmując od niego prezenty i całując go delikatnie w policzek. Odłożyłam misia na szafkę w przedpokoju, zaprowadziłam Liona do jadalni połączonej z salonem, a z drugiej strony z kuchnią i poszłam wstawić kwiaty do wazonu. Gdy to zrobiłam zabrałam ze stołu talerze i poszlam z nimi do kuchni, gdzie nałożyłam na nie makaron i sos. Posypałam to jeszcze startym serem i zaniosłam na stół. Nalałam jeszcze nam obojgu po lampce wina i usiadłam na mym miejscu.
-Smacznego.-powiedziałam i przystąpiłam do konsumpcji.
-Było pyszne.-stwierdził mój gość, gdy skończyliśmy. Skłoniłam się lekko i zaczęłam sprzątać ze stołu. Lion chciał mi pomóc, jednak kazałam mu siedzieć na miejscu. Wsadziłam brudne talerze i sztućce do zmywarki, wyjęłam z szafki talerzyki deserowe i widelczyki do ciasta. Wyjęłam z piecyka gotową już szarlotkę, wyłożyłam na talerzyki duże kawałki, a obok nich po dużej kulce lodów waniliowych i śmietankowych. Wzięłam deser i postawiłam go przede mną i przed Lionem. Usiadłam i zaczęłam jeść.
-Wspaniałe. Na prawdę świetne.-powiedział Lionell gdy skończyliśmy. Uśmiechnęłam się szeroko, zebrałam talerzyki, zaniosłam je do kuchni i włożyłam do zmywarki. Stanęłam w przejściu do jadalni.
-Mam nadzieję że pozwolisz mi na chwilę zniknąć?-spytałam.
-Oczywiście. Bylebyś szybko wróciła.-odparł mój gość z uśmiechem. Przeszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, po raz kolejny upewniając się w myślach czy to aby dobra decyzja. Odetchnęłam głęboko i zamknęłam oczy.
Wróciłam szybko, bardzo szybko. W prawej ręce trzymałam zdjętą sukienkę. W tej chwili miałam na sobie już tylko koronkową bieliznę i szpilki.
-Lion...-zawolała stając w przejściu do jadalni. Jego oczy zwróciły się na mnie. Gdy nasze spojrzenia się spotkały oboje wiedzieliśmy, że chcemy tego samego. Upuściłam sukienkę na podłogę i podeszłam do niego. Stanęłam za nim i położyłam mu dłonie na ramionach. Nachyliłam się i szepnęłam-Pójdziesz ze mną...?
Lion? C": Tak, tak, najbliżej jest stół xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz