poniedziałek, 26 stycznia 2015

Od Emily

Wyszłam z budynku na zewnątrz. Wzięłam głęboki oddech. Był wczesny poranek. Zapięłam bluzę i spojrzałam na radosnego psa. Rozejrzałam się wokół. Nie znając jeszcze dokładnie okolicy zaczęłam więc biec w nieznanym mi kierunku. Biegliśmy tak patrząc jak powoli krajobraz z betonowego zamienia się na zupełne pustkowie. Trafiliśmy na jakąś łąkę. Było tutaj cudownie. Przypomniało mi się dzieciństwo, usiadłam pod rozłożystym drzewem obserwując jak Fogo cieszy się zwykłym ganianiem motyli. Wyglądało to komicznie. Ogromny pies skacze próbując ugryźć, delikatnego motylka. Podniosłam wzrok i zaczęłam patrzyć w niebo. Zaczęłam myśleć o przeszłości i przyszłości jednocześnie.
Na ziemię przywołało mnie pytanie.
-Co Ty tu robisz? - Potrząsnęłam głową. Przede mną stał chłopak. Moją uwagę przyciągnęły jego oczy, były koloru zielonego. Uśmiechnęłam się i podniosłam. Nawet nie wiem kiedy mój towarzysz przybiegł do mnie i ustawił się za mną.
-Jestem Emily. - Uśmiechnęłam się promiennie.
-Oskar. - Wtedy zauważyłam kilka kroków za nim lwa. To nie był codzienny widok. Wbiłam w niego wzrok. "Co tu robi lew?" zadawałam sobie pytanie.

Oskar? :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz