poniedziałek, 26 stycznia 2015

Od Marcella C.D Emanuela

Patrzyłem na niego nieobecnie, widziałem jak wycierał te swoje łapki. Ziewnąłem tylko,a potem znów wszedłem na łóżko, okryłem się jakoś kołdrą. Wyciągnąłem rączki na wierzch i złapałem nimi dłonie Emy. Uśmiechnąłem się delikatnie.
- Splamione krwią... Może masz okres co? - zaśmiałem się, zbliżyłem je do ust i delikatnie musnąłem. Potem jakby się w nie wtuliłem, zamknąłem oczęta .. No i tak jakoś. Były ciepluśkie i milusie. Przesunąłem się trochę bliżej niego, przesunąłem bardzo delikatnie łapki wzdłuż jego rąk, ramion, aż w końcu go objąłem.
- Miałeś chyba jakiś piękny sen, co? - zapytałem spokojnie, wsłuchując się w jego serce, udeżało tak szybko, zestresował się jak nie wiem. Ręce miał przy moim brzuchu, więc nawet nie miał jak się uwolnić... No chyba, że, by mnie uderzył... Ale wtedy.. Uśmiechnąłem się do siebie i ścisnąłem palce na jego piżamie. Był chyba strasznie zdziwiony. Mi to tam nie przeszkadza, dopóki jest mi ciepło.
- Wreszcie ciepełko - zamruczałem cicho, te gówniane rogi utrudniały mi wtulenie się w jego tors. Kuźwa no i co zrobię jak nic nie zrobię?! A przynajmniej na razie. Słyszałem jego oddech, serce nieco się uspokoiło. Zaśmiałem się niewinnie.
- Widzisz? - zapytałem spokojnie - Tulenie pomaga na wszystko - szepnąłem.

Ema?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz