sobota, 24 stycznia 2015

Od Ethan'a, C.D Oskara

-Chcesz coś zjeść? - zapytałem wstając i podchodząc do półki z garnkami.
-Zaraz będę iść do domu, przeczekam tylko burzę. - odpowiedział Oskar siadając z powrotem na ławce.
-Jeżeli chcecie burzę przeczekać, to na pewno zaraz nie pójdziecie. Będzie szaleć do późna. - powiedziałem i ruszyłem do schowka. Kiedy wróciłem w garnku była zupa jeszcze ze śniadania. Postawiłem ją na palenisku i zamieszałem drewnianą łyżką. Rozejrzałem się po pokoju w poszukiwaniu mojego ulubionego fotela bujanego, ale jedyne co znalazłem to marny drewniany stołek, który służył jako stojak na buty. Przysunąłem go i wytarłem dłonią. Na siedzisku widniał wyryty napis "M.C". Uśmiechnąłem się do siebie, Melanie zawsze podpisywała swoje rzeczy, żebym ich nie ruszał. Kompletnie wszystkie, na metkach od ubrań widniały jej inicjały, na szczoteczce do zębów, nawet kiedyś kazała je ojcu wygolić swojemu koniu na zadzie!
-Ehhh... - westchnąłem ciężko i usiadłem w końcu na stoliku. Zamieszałem jeszcze raz zupę, a pokój opętała woń gotowanego wywaru z pieczarek. Aiden pociągnął nosem i nie otwierając oczu obrócił się w stronę wywaru.
-EJ! - krzyknąłem i uderzyłem basiora drugą stroną łyżki w łeb.- Ty masz jedzenie w misce! Nawet o tej zupie nie myśl! - wilk podniósł się i wywlókł z pokoju w stronę miski. Ja także wstałem i wyjąłem z garnka kawał mięsa, który był podstawą wywaru. - No chodź tu... - zawołałem klękając. Aiden przyszedł pośpiesznie i natychmiast zjadł mięso nadal pachnące zupą. Przyniosłem dwa głębokie talerze, nalałem do nich ciepłej zupy i podałem jedną porcję Oskarowi. Sam usiadłem z powrotem na stołku i obserwując tańce ognia zacząłem sączyć danie.
-Dzięki. - odparł i wziął łyka zupy
-Opowiedz coś o sobie... - zacząłem.
-Przecież wiesz, że jestem prywatnym detektywem.
-Ale to chyba nie całe twoje życie...

Oskar? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz