sobota, 31 stycznia 2015

Od Ethana, C.D Yoni

Uśmiechnąłem się i kuśtykając wyszedłem zza lady.
-Aresie, co cię do mnie przywiało? - spytałem podając dłoń pastorowi, który uczynił to samo.
-Byliśmy na zakupach, a Yoni chciała pooglądać kusze. A tobie, co się  stało? - zapytał wskazując na lewą nogę.
-Widzisz, drobny wypadek przy pracy, nic poważnego. - odparłem drętwo ruszając nogą.
-Nie wygląda to na "nic poważnego". Byłeś u lekarza? Jak to się stało? - drążył mężczyzna. Obróciłem się w stronę sklepu i spojrzałem na Yoni, właśnie zdejmowała z szafki kuszę koloru moro, jedną z najlepszych. Obejrzała ją dokładnie, a kiedy spojrzała na mnie odłożyła na miejsce i wróciła do słabszych modeli. - Ethanie? - wyrwał mnie z myśli mężczyzna.
-A, tak. przepraszam. Nie, nie byłem. Zagoi się... Widzisz, byłem na polowaniu i podczas jednego manewru ześlizgnąłem się  i przytrzasnąłem nogę gałęzią. Na dodatek wbiła mi się strzała... - wskazałem miejsce na nodze - ... o tu.
-Idź do lekarza, mówię ci.
-Postaram się jeszcze w tym tygodniu, ale nie wiem jak będzie. Wizyty najtańsze nie są.
-A właśnie, jak ci idzie? Interes kwitnie?
-Jakoś wiążę koniec z końcem, ale z cudem. Mam kilka zamówień na Bold'y i jedno na poroże, tak to cisza. - wyznałem pastorowi, kiedy podeszła Yoni.
-Cholernie drogo w tym twoim sklepie, Carter. - powiedziała oburzona.
-I co, kupujesz coś Yoni? - zapytał Ares starając się zatrzymać lawinę ktytyki, jaka właśnie miała na mnie spaść.

Yoni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz