czwartek, 29 stycznia 2015

Od Leah C.D Kaela

Na całe szczęście do domu dostaliśmy się bez większych komplikacji, choć chciałam spuścić Kaelowi prześcieradło jak robią to postacie z bajek jego pomysł też był niczego sobie. Wciągnęłam go do mieszkania, a jego pytanie zmroziło mi krew w żyłach... Powiedzieć mu czy nie? Toczona wewnątrz mnie walka pozostała nierozstrzygnięta, naprawdę nie wiedziałam co powinnam była zrobić. Rozum podpowiadał mi abym mu powiedziała, jednak serce trzymało zupełnie odmienną stronę, temu drugiemu już zaufałam co niestety miało kiepskie skutki, więc tym razem użyję czegoś takiego jak mózg.
- Wieczorem. - wymamrotałam. Może i słusznie, przynajmniej nie będę wobec niego nie szczera. Ewentualne zakończenie znajomości zaboli o wiele mniej teraz niż chociażby jutro. Chłopak kiwnął głową i posłał mi pełen otuchy uśmiech, który niemalże od razu poprawił mi humor. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
- To co może coś ugotuję ? - zaproponowałam i uniosłam brwi na zachętę.
- yyy...- podrapał się po głowie, a na jego buzi malowało się zakłopotanie.
- No przecież śniadanie Ci smakowało. - ciągnęłam dalej.
- Może ty odpoczniesz, a ja się tym zajmę? - no i chłopina wykombinowała, sprytnie, sprytnie nie powiem.
- Coś ty ! - pokręciłam głową. - Ty jesteś przecież moim gościem.
- a-ale...
- Tak wiem, kucharka ze mnie marna. - poszłam do salonu i puściłam mu oczko widząc jego nieco zmieszaną minę. - Chodź. - zaśmiałam się cicho.
***
Popołudnie z Kaelem zleciało mi bardzo szybko, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, żartowaliśmy, śmialiśmy się z siebie nawzajem. Ostatecznie to chłopak ugotował obiad, a ja nakryłam do stołu. Co jak co ale to, że dobrze gotował muszę mu przyznać. Szczerze mówiąc mogłabym się przyzwyczaić do takiego luksusu. Nim się obejrzeliśmy za oknem się ściemniło.
Zamówiliśmy pizze i usiedliśmy w salonie, czekała nas długa i przynajmniej jak dla nieciekawa rozmowa.
- Emmm... - zaczęłam. - ... napijesz się czegoś?
- Herbaty jak można.
- Nie do końca to miałam na myśli. - wstałam i wyciągęłam z barku jakąś nalewkę, była smaczna jednak dawała nieźle po kościach. Czarnowłosy kiwnął głową i przyniósł szkło, a ja nalałam do niego trunku.- Za naszą znajomość - wzniosłam toast i zestresowana zbliżającymi się wyznaniami wyzerowałam szklankę. Natychmiast się skrzywiłam, jeżeli szło o alkohol byłam cholernie kiepską zawodniczką, ale na trzeźwo mu tego nie opowiem, nie będę w stanie.
- Spokojnie, nigdzie się nie śpieszę, powiesz mi jak będziesz na to gotowa - zapewnił.
Po kolejnej turze wstałam i zrobiłam dwa kołka wokół pokoju, a następnie włączyłam radio. Leciał jakiś fajny kawałek idealny do tańca a przynajmniej w moim podchmielonym stanie tak mi się wydawało.
- Zatańczymy? - zaproponowałam i nim cokolwiek powiedział spojrzałam na niego niczym kot ze Shrecka - Prooooszę !
- No dobra - uśmiechnął się, wstał i podszedł do mnie. Tańczyłam nieco lepiej od Kaela, jednak ten zdecydowanie dorównywał mi kroku. Szczerze mówiąc w tańcu stanowiliśmy bardzo dobrze zgraną parę. - Dobrze tańczysz.
- Panu mogę powiedzieć to samo. - zaśmiałam sie cicho kiedy mój partner mnie obrócił.
Przy chłopaku szybko traciłam poczucie czasu więc nie mam pojęcia ile tak się bujaliśmy w rytm muzyki, ale w końcu nieco zmęczeni usiedliśmy na swoich miejscach.
- No więc...- przeczesałam nerwowo wlosy i przygryzłam wargę tak mocno, że zrobiła się sina. - ...przepraszam Cię w ogóle za nastawienie mojego brata, ale po pewnym zdarzeniu ma on uprzedzenia do moich kolegów. - mówiłam to cicho w obawie, że ściany mają uszy. Nim kontynuowałam tą żenującą historię napiłam się jeszcze trochę, aby dodać sobie odwagi. Kael nie odpowiedział aby mnie nie rozproszyć. - Kilka lat temu miałam chłopaka, miał na imię Michael. - urwałam i mimowolnie wzdrygnęłam się na jego wspomnienie. Niebieskooki przesiadł się do mnie na kanapę i objął mnie. - Straszny dupek, ale byłam nim zaślepiona. Zniszczył moje życie, bez najmniejszego problemu... Dzięki niemu mam też to - wskazałam palcem na bliznę na moim prawym poliku. Alkohol już dawał mi się we znaki przez co sklejanie pełnych oraz spójnych zdań szło mi o wiele trudniej. - Oszpecił mnie jeszcze bardziej. - wymruczałam. - Stwierdził, że jestem jego. - zrobiłam duże oczy i kiwnęłam głową. Kael będący również w stanie podobnym do mojego kiwał głową ze zrozumieniem, choć zapewne nie zrozumiał zbyt wiele. - Ale nie jestem niczyja, prawda? Jestem wolna. - mamrotałam pod nosem.
- Tak. Ale co się stało ? - zmarszczył brwi.
- Wyglądasz zabawnie - zachichotałam.
- Cieszę się, ze Cię bawię. - przewrócił oczyma.
- Słodki jesteś. - przygryzłam wargę i polałam nam jeszcze.- Twoje zdrowie misiek.
- Twoje również.
- Rozumisz? - westchnęłam nagle.
- Nie bardzo. - skrzywił się.
- Traktował mnie jak rzecz. - zaśmiałam się nerwowo, nawet po alkoholu bałam się tych wspomnień. - Chodź idziemy spać.
- Juuż?
- TAK ! - zadecydowałam, po czym wstałam i podałam mu rękę. Kiedy wstał byliśmy bardzo blisko siebie. Zachwiałam się na nogach po czym spojrzałam mu w oczy. - Jeszcze tu jesteś.
- A co powinienem uciec?
- Nawet o tym nie myśl. - wspięłam się na palce i pocałowałam go w usta. Szybki ,krótki pocałunek po czym skierowałam się do pokoju nim zdążył cokolwiek powiedzieć. Zrobiło mi się głupio, taaa ten magiczny napój dodał mi nie tej odwagi, której powinien. Nogi mi się poplątały i wyryłam się jak długa zdzierając lekko kolano,na szczęście nie bolało.
- Wszystko okay ? - zapytał zatroskany i pomógł mi wstać.
- Mhm... - wyszeptałam sennie.
- chodźmy
Poszliśmy do sypialni i położyliśmy się do łóżka. Sen zjawił się naprawdę szybko, jak nigdy.
***
Otworzyłam oczy kiedy zegar wskazywał 5;30.Moja głowa leżała na klacie czarnowłosego. Ból rozsadzał moją czaszkę i było mi cholernie słabo o mdłościach już nie wspominając. Kael spał obok. Chwila, chwila... To myśmy w końcu rozmawiali czy nie ? Jasny szlag, nic nie pamiętam... Wiem, że była pizza, ale co potem ? Bezskutecznie starałam się wysilić umysł.
Miałam jednak nadzieję, że nie powiedziałam mu za dużo, oraz ze nie wywinęłam nic głupiego... Prosta zasada nie umiesz pić, to nie pijesz. Przetarłam ręką oczy i ponownie usnęłam żeby się nie męczyć.

Kael ? Ah, ta nalewka ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz