Na mój komplement dziewczyna pokazała mi fakina. Ah te kobiety w
dzisiejszych czasach... Nie prawisz komplementów źle, prawisz jeszcze
gorzej i weź tu bądź człowieku mądry. O.. Oktavia ? Choler.a jak ona
miała na imię ? Tak zapamiętywanie imion to dla mnie utrapienie, chwała
że w ogóle swoje pamiętam... Wiem, że jest na literę "O", to i tak dużo
prawda?
Odprowadzałem ją dalej już tylko wzrokiem, ją a właściwie jej tyłeczek,
którym nieźle kręciła. Sama się z resztą o to prosi, jestem pewien że
celowo nim kusi! Nikt nie ma prawa w tej sytuacji prawić mi wyrzutów, że
korzystam z dóbr natury.
Dziewczyna już miała wchodzić na klatkę kiedy moją uwagę przykuła jakaś istota. Zmrużyłem oczy i uważnie jej się przyjrzałem.
- UCIEKAJ! - krzyknąłem ile sił w płucach, w chwili gdy Werehyna rzuciła się pędem w jej stronę.
- C-co?
Westchnąłem głośno i wykorzystując swoją nadludzką prędkość podbiegłem
do dziewczyny i ją pociągnąłem w swoją stronę. Fakt, faktem że
wylądowaliśmy na ziemi, jednak mi to ani trochę nie przeszkadzało,
szczególnie że jej dekolt postanowił mi pokazać ciut więcej. Ułamek
sekundy i byłby niezły problem...z mojej współpracownicy mogłoby nie
pozostać nic albo przepołowione ciało z wypływającymi flaczkami...
- Co to u licha było?!
-Werehyna. Przynajmniej na to mi wyglądał ten kundel. -mruknąłem.
- A co ona robi w centrum?- oburzyła się.
- To jest naprawdę, bardzo dobre pytanie.
Kocica Olivii rozprawiła się z napastnikiem raz a porządnie. Właśnie
Olivia ! Tak to było jej imię. Teraz w sumie sam się zastanawiam po co
to zrobiłem ? Po co jej pomogłem ? Przecież jej nawet nie znam... Czyżby
wyrzuty sumienia za Leah ? Tak, one zdecydowanie mnie dręczą i choć
staram się je stłumić jakoś mi to nie idzie.
"Zapytaj czy nic jej nie jest" podpowiadała mi moja podświadomość co
niesamowicie mnie wkurwia.ło, nie wolno nadużywać życzliwości... Nie
powinien tego robić nikt, a już na pewno nie ja. To jest przecież nie w
moim stylu. Jestem aspołecznym dupkiem... No co zrobisz? Nic nie
zrobisz, taki mamy klimat.
- Możesz ruszyć ten swój tyłek ? Trochę ważysz - zakpiłem.
- Idiota. - warknęła i powoli się podniosła.
- Ufff...- odetchnąłem z ulgą i otrzepując się z kurzu stanąłem naprzeciw niej.- ... Tsaa nie ma za co...- mruknąłem.
Phi... cóż za niewychowane babsko.
Olivia? c; No cóż taki mamy klimat ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz