sobota, 24 stycznia 2015

Od Nivana C.D Joshua

Poszedłem do kuchni i znalazłem lód, w łazience gazy i wodę utlenioną. Wróciłem do chłopaka i podałem mu lód w ścierce. Zacząłem obmywać jego ranki na twarzy, a na końcu przyłożył lód do policzka. Zużytą gazę wyrzuciłem, a wodę odstawiłem. Polazłem do salonu i usiadłem koło niego po turecku.
- Joshua...
- Co?
- To było... niesamowite... położyłeś ich z palcem w du.pie...
- E tam...
- Człowieku! Ile ja bym dał, żeby tak umieć, ale jestem za chudy... byłeś świetny... dodatkowo to... no jakby chroniłeś mnie... to znaczy chroniłeś też siebie...
- Musiałem... honor mi nie pozwalał przejść obojętnie...
- Wiem z kim nie zadzierać...- zaśmiałem się.
- No! To dobrze!- wyprostował się odkładając lód. Wstał i poszedł do kuchni. Zaczął coś tam robić, a ja podszedłem do niego i złapałem go za nadgarstek.
- Chcesz to możemy zamówić pizzę...- powiedziałem, a on się zamyślił.- Ja stawiam...- dodałem po chwili.

Joshua?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz