Obudziłem się ok 8 . Nie było obok mnie Leah ,więc rozwaliłem się na
całe łóżko . Wziąłem telefon z szafki nocnej ,ale nie zdazyłem niczego
zobaczyć , bo do pokoju weszła Leah ze śniadaniem. Miłe z jej strony ,że
zrobiła mi śniadanie .
- To dla ciebie - powiedziała dumna z siebie i podała mi talerz z jajecznicą .
Pchniała przepysznie ,ale juz tak nie smakowała . Była tak przesolona
jakby ktoś tam całą paczkę soli wsypał . Cóż talentu kulinarnego to ona
nie ma . Patrzyła się jak jem , robiłem to z trudem ,ale zjadłem by nie
było jej przykro.
- Smakowało? - zapytała z uśmiechem
- Taak - skłamałem i uśmiechnąłem się .
- Idę się ogarnąć - oznajmiłem .
Wstałem i udałem się do łazienki . Wykąpałem się pod prysznicem ,
ubrałem się w szare dresy oraz czarną koszulkę z krótkim rękawkiem i
poszedłem do Leah. Siedziała na kanapie i oglądała telewizję .
- Może się gdzieś przejdziemy ? - rzuciłem pomysłem - Odrazu zobaczymy czy nadal są pod twoim domem .
- Oczywiście - uradowała się i czym prędzej poszła ubrać już wyschnięte ubrania.
Załozyłem moje buty oraz kurtkę i czekałem na nią ,aż się wyszykuje .
Trwało to jakieś 15 nim wyśliśmy . Bylo słonecznie , trochę śnegu
napadało ,ale zaraz topniał.
- Co za dzień tygodnia jest dziś ? - zapytała.
- O ile się nie mylę to sobota , mam dziś wolne - uśmiechnąłem się ciepło - Możemy spędzić razem dzień .
Rozmawiając i śmiejąc się zmierzaliśmy do jej mieszkania .
Wreszcie doszliśmy .
- Kurde ,dalej tam stoją... - powiedziała zmartwoina.
Po chwili zadzwonił telefon Leah. Widać było ,że nie jest zadowolona.
Odebrała z przestraszonym wyrazem twarzy . Nie słuchałem dokładnie o
czym rozmawawiali ,lecz ten ktoś kto dzwonił krzyczał na nią .
-Chodźmy do parku - zaproponowała . - Zrobimy sobie kilka wspólnych zdjęć.
- Okej - zaśmiałem się .
Doszliśmy do największego Parku w naszym mieście , usiedliśmy na ławce i zaczeliśmy robić sobie zdjęcia , to razem , to osobno .
Nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu i odwróciłem się . Stał tam chłopak . Lea się przeraziła.
Leah?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz