niedziela, 11 stycznia 2015

Od Ethana, CD Oskara

Trwaliśmy w ciszy, jednak chyba żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Kolega Oskar siedział na pniu, za to moje nogi zaczynały powoli cierpnąć.
-Aiden, przydaj cię na coś. - powiedziałem i padając na ziemie oparłem się o wilczego przyjaciela. Teraz świat podnosił się i opadał w rytm oddechu basiora, który znudzony oparł łeb na moich kolanach. Po jakiś 8 minutach Oskar odezwał się:
-Dziwne jest tu powietrze, takie wilgotne.
-Roślinność trzyma wilgoć. - odburknąłem. Wziąłem głęboki oddech i wstałem ociężale.- No miło było grozić ci nożem przy gardle, ale czas się zbierać. Noc nas zastanie zanim upolujemy tą hasającą kupkę mięsa. - Zarzuciłem plecak na plecy i dosiadłem Aidena. Ten przyłożył nos do ziemi i węsząc starał się namierzyć zdobycz. - Wyjdźmy na drogę, może tam coś zwęszysz. - rozkazałem i basior ruszył powolnym krokiem w stronę głównej ścieżki. - Jak mniemam zgubiłeś się?
-Może trochę.
-To chodź, wyprowadzę cię. - kiedy doszliśmy do głównej drogi Oskar skręcił w prawo a ja czekałem, aż Aiden złapie trop. Jak się okazało ślady prowadziły w tym samym kierunku. -Chyba się szybko nie rozstaniemy.
-Dlaczego? Możesz jechać szybciej.
-Czy ty cokolwiek wiesz o wilkach? Kiedy tropią prawie widzą i czują to co ich ofiara. A to trochę czasu zajmuje.

Oskar?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz