poniedziałek, 19 stycznia 2015

Od Nivana C.D Johna

- Kawaaaaaai!- krzyknąłem i wskoczyłem w moje buty. Tanecznym krokiem poszedłem za wychodzącym już chłopakiem.
- Jesteś bardziej dziecinny ode mnie, a starszy...
- Mam dziś dobry humor!- wyszczerzyłem się. Nagle się zatrzymałem i położyłem palec na moim policzku.
- Co?- spytał podpierając biodro dłonią.
- Nic...
- Chodź głupku...- złapał mnie za nadgarstek. Zacmokałem niezadowolony.
- Gdzie Cię tak ciągnie?- wyrwałem rękę z jego mocnego uścisku.
- Do sklepu...
- Ahaaaa... od razu...- wyminąłem go, fuknąłem i założyłem ręce na piersi. Oddalałem się od niego machając prowokująco d*pą. Nagle John złapał mnie od tyłu, przerzucił mnie przez ramię i zaczął biegać.- Co ty robisz?- spytałem.
- Biegnę...
- Gdzie?
- Do sklepu!
- Po co? Przelizać się z jakąś cy catą kasjerką?- fuknąłem, a on klepnął mnie w tyłek na co pisnąłem.
- Co?
- G*wno! D&pa mnie boli!
- No tak... ale nie całuję nikogo innego!
- Jasne, jasne... przyznaj się jestem tylko tymczasową zabawką!- zacząłem krzyczeć.- Zaraz znajdziesz sobie kogoś nowegooo!- zacząłem go bić po plecach.
- Nivan!
- Czegooooo!- jęknąłem, a chłopak zrzucił mnie i wylądowałem na ławce. Po chwili wpił się w moje usta.
- Nie ma nikogo innego!
- Aha, już Ci uwierzę...
- Idioto...- odwrócił się, a ja wskoczyłem mu na barana.
- Jedź mój rumaku...- powiedziałem prostując się dumnie i ściskając go mocniej nogami.
- Ty sobie chyba kpisz...
- Jedź capie!- krzyknąłem, a on zaśmiał się i powoli ruszył. Przechyliłem się lekko do przodu, schyliłem, chłopak podniósł głowę do góry, a ja go pocałowałem. Zlazłem z niego, a on złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą.- On chce mnie zgfałciiiiić!- wydarłem się, a ludzie spojrzeli na nas zdziwieni. Wybuchłem śmiechem i zrównałem kroku z John'em.- Rudy...
- Co...
- Zostaniesz mojo żono?- wyszczerzyłem się, a on zaczął się śmiać.
- Brałeś coś?!
- Nie... powygłupiać się nie można... pff...- nagle zobaczyłem z boku dziewczyny, które szły niedaleko nas i wzdychały. Pewnie na Rudego. Doszliśmy do sklepu, a dziewczyny powoli też tu zmierzały.- John...
- Hmm?
- Chodź...- po chwili znaleźliśmy się pod ścianą sklepu, to znaczy ja byłem do niej przyparty przez John'a i całowaliśmy się w najlepsze. Tamte babki nas zobaczyły, a ich miny były nie do opisania.
- A szkoda... ten czerwony taki przystojny...
- Prawie jak czarny...- wyminęły nas szepcząc między sobą, a my trwaliśmy w namiętnym pocałunku. Uśmiechnąłem się, a chłopak założył mi kaptur na głowę. Odsunęliśmy się od siebie. Trzymałem ręce na ramionach chłopaka. Po chwili złapałem go za rękę i weszliśmy do sklepu.
- Chcę kostki cukru...- powtarzałem co chwilę.

John?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz