Poszedłem do kuchni. Wredny typ, kuźwa rozbiera się przede mną. Wziąłem jakiegoś pierwszego lepszego batonika i wróciłem do pokoju w którym leżał.
- Weź załóż jakąś koszulkę...
- Po co?
- Nie ważne...- usiadłem na nim.
- Klocu!
- Jestem lekki...- otworzyłem batonika.
- No jasne...
- Ważę dwa razy mniej od Ciebie.
- Od razu!
- No tak... niedawno miałem anoreksję...- fuknąłem.
Joshua? (Nie wiem co mam napisaaać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz