poniedziałek, 19 stycznia 2015

Od Joshua C.D Nivana

Zaciągnąłem się i po chwili zrobiłem to samo co Nivan, tylko że formowałem z dymu kółka. Szybko swojego spaliłem i wziąłem następnego. Chłopak dziwnie na mnie spojrzał, ale dał mi kolejnego. Po dwóch już mi się dalej nie chciało. Wziąłem Tigera z lodówki i wyszedłem na taras za domem. Oczywiście jak zwykle musiałem przejść przez salon. Usiadłem na dużej osobowej huśtawce i zaczynając się powoli bujać otworzyłem puszkę. Brałem małe łyki i patrzyłem co robi Nivan. Jeszcze by zaraz wskoczył na tą huśtawkę i mnie oblał, a Tigera cenię praktycznie nad życie. Po kilku minutach zostało mi już trochę tylko na dnie. No i stało się. Nivan wszedł spokojnym krokiem na taras, ale gdy tylko się zbliżył do mnie wskoczył na tą biedną huśtawkę. Piłem akurat resztkę mojego ulubionego energizera. Dobrze że się nie oblałem.
- Co tam pijesz?- spytał patrząc na puszkę.
- Tigera, a co?- spojrzałem na niego pytająco. Już myślałem że będzie chciał się napić...
- Daj trochę!- wyrwał mi pustą puszkę z rąk- Nic tam nie ma! - patrzył na mnie w wyrzutem.
- Dobra zaraz ci przyniosę- westchnąłem i leniwie poczłapałem do kuchni po jeszcze dwa.
Wróciłem i usiadłem z powrotem. Jedną puszkę dałem Nivanowi a drugą tworzyłem sobie.Kiedy brał akurat łyka zacząłem mówić ,,Gul gul gul" a on się oblał. Zacząłem się śmiać jak jakiś idiota. Nivan spojrzał na mnie tępo i wypuścił powietrze przez nos. Był praktycznie cały mokry.
- Dobra nie gap się tak na mnie. Zaraz przyniosę ci jakąś czystą koszulkę i siedź cicho- zakryłem mu na chwilę oczy ręką gdy wstawałem a potem znów poszedłem do domu.
Wskoczyłem po schodach na piętro i poszedłem do sypialni. Otworzyłem drzwi od szafy i zacząłem przeglądać koszulki. Po jakichś pięciu minutach wróciłem trzymając koszulkę w ręku. Dwie puste puszki stały obok huśtawki. Nivan najwyraźniej nie miał już co pić.
- Trzymaj- rzuciłem mu koszulkę i usiadłem obok niego.

Nivan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz