środa, 21 stycznia 2015

Od Nivana C.D Johna

Chłopak wyszedł, a ja za Chiny nie wiedziałem co mam robić. Najpierw dreptałem bez celu, potem polazłem na zakupy, potem znów dreptałem po mieszkaniu, a następnie wyjąłem notes do piosenek i zacząłem w nim coś dziubać. Nie miałem na nic pomysłu. Rozejrzałem się o pokoju. Straszny tu chlew, wszędzie nierozpakowane pudła, moja bielizna i inne takie. Zanim się obejrzałem była 15, jak ten czas szybko leci. Postanowiłem pójść do tego klubu. Kiedy tam doszedłem była 16.30, no wiecie, trzeba było się ogarnąć i tak dalej. Wszedłem ciężkim krokiem do środka. Nie wiem czemu zapadła głucha cisza, było słychać tylko walenie moich glanów o podłogę. Rzuciłem okiem na bar i zobaczyłem tam mojego Rudego. Szedłem pewnie, z rękami w kieszeniach i lekko uniesionym podbródkiem. Kiedy usiadłem tam gdzie zawsze rozmowy znów się rozpoczęły. Rudy poszedł do przebieralni, a potem wlazł na scenę. Patrzyłem na to wszystko mieszając mojego drinka, którego właśnie przyniosła mi kelnerka. Nagle na środku sceny stanął John i jakiś typ. Podeszli do nich inni ze sceny i zerwali, tak, zerwali z nich koszulki. Zaczęło się gwizdanie i piski. Przy moim stoliku siedziała już nieźle upita grupka facetów. A ja wypiłem jednego... dwa... trzy... cztery... byłem już totalnie nawalony. Poczułem jak czyjaś ręka jeździ po moim brzuchu. To była duża dłoń, przez chwilę myślałem, że Rudego. Nagle ten ktoś zaczął muskać wargami moją szyję, chciałem się wyrwać, ale zorientowałem się, że ten facet już siedzi na mnie okrakiem. Kiedy zaczyna dobierać się do moich ust ktoś go ze mnie zdejmuje. Ta sama osoba łapie mnie za szmaty i przygwożdża do ściany. Otworzyłem zamknięte do tej pory oczy i ujrzałem przede mną Rudego.
- Johnuś kocha...- nie dokończyłem, bo poczułem pieczenie lewego policzka i ból prawej skroni. Zdałem sobie sprawę, że chłopak uderzył mnie w lewy policzek, sprawiając, że przy*ebałem prawą stroną łba w ścianę. Nie odrwacałem się do niego, trwałem z twarzą przylepioną do zimnej ściany. Puścił mnie, a ja wtedy powoli osunąłem się na podłogę. Złapałem się za policzek. Zasłużyłem, tak cholernie na to zasłużyłem. Rudy odsunął się i odwrócił. Poszedł. Ktoś pomógł mi wstać i wyprowadził na dwór. Okazał się to być tamten facet, a teraz złapał mnie za nadgarstki i przytrzymywał je nad moją głową. Odsuwałem głowę, ale byłem przy ścianie. Odwracałem się, wyginałem, nie chciałem. Zacząłem warczeć ściągając brwi. A on? On w najlepsze całował mnie po szyi i co jakiś czas wracał do moich ust.- Zzostaw mnie!- jęknąłem zaciskając wargi. Facet nie odpuszczał.- Zostaw! Zostaw!- zacząłem krzyczeć, a on nagle mnie odwrócił. Byłem słaby. Za słaby.- Zostaw mnie!- wydarłem się i ktoś go ode mnie oderwał, a mnie objął. Przyciągnął do siebie. Rudy. Podniosłem głowę, żeby spojrzeć na jego twarz. Nie wyrażała żadnych emocji. Cisnąłem w tamtego kulą ognia.- Rudy...- odsunął się ode mnie tym samym puszczając mnie ze swoich objęć. Nie chciałem tego. Chciałem trwać przytulony do niego. Zaczął odchodzić. Zdałem sobie sprawę z tego co tu przed chwilą zaszło...- John!- nie odwracał się.- John!- nic.- John to był gwałt do cholery!- ledwo to przeszło mi przez gardło. Zatrzymał się. Zatrzymał ale nie odwracał.- gwałt...- zasłoniłem oczy dłonią i oparłem się o ścianę.
- Muszę to przemyśleć...- powiedział wchodząc do klubu. Ja trwałem chwilę przy ścianie, a potem ruszyłem do domu. Nie do jego domu, w którym czułem się w 100% bezpiecznie, tylko do mojej ,,nory" jak to określam. Wszedłem do mieszkania nawet nie ściągając butów i rzuciłem się na kanapę. Włączyłem telewizor, ale ciągle ściskałem w palcach telefon, mając nadzieję, że zadzwoni, chociaż wyśle sms-a, ale to i tak małe szanse.

John?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz