środa, 21 stycznia 2015

Od Oskara C.D Yvonne

Szedłem sobie spokojnie ulicą, piękny ranek, piękna pogoda, idealny dzień na spacer. Rozmyślałem czy odwiedzić dzisiaj siostrę, w końcu jest sobota, a ona nie śpi odkąd słońce wzejdzie, bo przecież idzie biegać. Czasem biegam z nią, ale to gdy znajdę czas. I co? I nagle BANG! Praktycznie odbiłem się od drzwi, prawie wywracając się do tyłu. Złapałem się za nos, chociaż czoło też bolało. Zamroczyło mnie trochę, i patrzę, nagle siedzę na fotelu. Przede mną stała dziewczyna, przepraszała mnie i pytała jak się czuję. - A jak mam się czuć? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałam. Ale krew ci nie leci, więc myślę, że będzie dobrze. - odetchnęła z ulgą.
- Okej, nic się nie stało. To ja ten, już pójdę. - powiedziałem i właśnie miałem zamiar wstać z fotela, gdy dziewczyna wypaliła:
- Nie, poczekaj. Zrobię ci kawę.
- Ale..- nie dokończyłem, bo ona już zniknęła mi z pola widzenia i pognała na zaplecze, krzycząc, że mam się nigdzie nie ruszać. Wprawdzie mógłbym teraz po cichu wstać i wyjść, ale to by było trochę głupie i nieuprzejme. Co ja tutaj robię?

Yvonne? xd 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz