niedziela, 18 stycznia 2015

Od Nivana C.D Joshua

Prychnąłem pod nosem i przegarnąłem włosy na lewą stronę, przy okazji je układając. Zobaczyłem laptopa. Podszedłem do niego i bez pytania wziąłem go na kolana i włączyłem.
- Co będziesz robił?
- Słuchał?
- Czego?
- No k*rwa muzyki...
- No ale jakiej...
- No mojej...
- Grasz w zespole?
- No...
- Jakim?
- Zależy... czasem gramy coś spokojnego... innym razem rozpiżdżamy scenę...- zaśmiałem się.
- A ty? Co robisz?
- Drę ryja i gram na gitarze.
- Ach...- nagle zamknąłem komputer nawet nie puszczając mu piosenki, wstałem i poszedłem na korytarz.- gdzie idziesz?
- Do sklepu.
- Po co?
- Po buty...
- Buty?
- No glany k*rwa, bo te mi się znudziły...- wskoczyłem w moje kochane butki i założyłem skórzaną kurtkę.
- Ja z tobą!
- Po co?
- Po gó wno, tak o...- podszedł do mnie i włożył Adidasy. Wyszliśmy na zewnątrz. Szliśmy ulicą, ja zgarbiony z lekko zadartą głową i łapami w kieszeni, a on wyprostowany. Moje glany z hukiem uderzały o ziemię z każdym krokiem, zaś jego Adidasy były cichutkie, nie wydawały żadnego szmeru, był jak pantera.- Czemu glany?
- Są zajekurwabiste, a poza tym jak ktoś Ci się naprzykrza, to jeden kopniak i pa pa...- pomachałem.
- Tak?
- No...- wyprostowałem się. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Joshua?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz