wtorek, 20 stycznia 2015

Od Olivii CD Lionell'a

Poszłam teraz do baru tylko po to, by spytać się, o co chodziło szefowi, bo powiedział, że ma dla mnie zadanie. Ale chyba powoli zaczynałam rozumieć, o co mogło mu chodzić. Wpadłam do gabinetu szefa, a mój nowy znajomy podążał za mną.
-Jestem.-zawołałam od progu.-O co chodzi?
-O, wspaniale, Olivia. I widzę, że jest też...
-Lionell.-podpowiedział z profesjonalnym uśmiechem.
-Tak, Lionell. Więc chciałem Ci powiedzieć, że na dzisiejszej wieczornej zmianie masz wdrożyć naszego nowego pracownika w zasady działania baru.-wyjaśnił mój przełożony z uśmiechem.-Oczywiście, jeśli możesz.
-Pewnie, że mogę.-odpowiedziałam.
-Więc powodzenia.-dodał, a my wyszliśmy. Gdy tylko znależliśmy się za drzwiami blondyn wybuchnął śmiechem.
-No nieźle. Nie mogę uwierzyć. Będę pracować u boku takiej świetnej laski i to jeszcze w barze...-mruknął, a ja stanęłam przy Fatum, która bawiła się z tygrysiątkiem mojego znajomego.
-Nocna zmiana zaczyna się o 18:00 i trwa do drugiej w nocy. Nie spóźnij się. Do zobaczenia tutaj.-rzuciłam i wyszłam z baru. Wracałam do domu tą samą drogą, którą szłam do baru. Fatum dreptała obok mnie. Nie musiałam się oglądać, żeby wiedzieć, że idzie za mną Lionell. Dotarłam do uliczki prowadzącej już na moje osiedle, weszłam w nią i schowałam się za winklem. Gdy Lionel był na mojej wysokości złapałam go za ramię i wciągnęłam w kąt.
-No, dziewczyno, to niezbyt romantyczna sceneria...-mruknął oglądając się na boki. Przewróciłam oczami.
-Czemu za mną idziesz?-spytałam.
-Chciałem zobaczyć gdzie mieszkasz.-odparł z niewinnym uśmiechem.
-Można było zapytać.
-Można. Ale nie wiedziałem, czy mi odpowiesz.-powiedział. Mimo niewielkiej przestrzeni śmiało wpatrywał się we mnie, jak sroka w gnat. Złapałam go delikatnie za brodę i uniosłam jego twarz. Przez chwilę mogło wyglądać to, jakbym chciała go pocałować. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam.
-O. Widzisz? Tutaj mam oczy, nie niżej.-puściłam go i odwróciłam się.
-Te niżej też są świetne.-stwierdził łapiąc mnie w pasie i przyciągając do siebie.
-Puść mnie, do cholery.-warknęłam zadając mu cios z łokcia między żebra. Cios był silny, wytrenowany, a chłopak nawet się nie skrzywił. Odeszłam od niego, a Fatum, bawiąca się cały czas z jego tygrysiątkiem podbiegła do mnie.
-Ostre dziewczyny nie są złe.-krzyknął za mną.
Lionel? :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz